Jakość zawartości stron internetowych, a przede wszystkim treść umieszczona na tych stronach, to kluczowy czynnik wpływający na pozycję tych stron w rankingach wyszukiwarek. Unikatowe opisy kategorii, podstron ofertowych czy merytoryczne artykuły na blogu są niezwykle istotne dla całej strategii SEO witryn online. Niemniej jednak nie każdy rodzaj treści jest akceptowalny zarówno przez algorytmy Google, jak i samych użytkowników. Jednym z negatywnych zjawisk, z jakim można się spotkać w kontekście treści jest właśnie zjawisko „thin content”. To niepożądany element, który realnie może przełożyć się na obniżenie widoczności danej strony internetowej w sieci.
„Thin content” — co to takiego?
Thin content to treści niskiej jakości, które znalazły swoje miejsce na stronie www. Są to krótkie, błędne i pozbawione wartości dla użytkowników treści. Mogą to być również zduplikowane lub automatycznie generowane treści, a także teksty z nadmierną ilością fraz kluczowych, co sprawia, że są trudne do czytania. Inny problem to ukryty tekst, niewidoczny dla użytkowników, ale czytelny dla robotów wyszukiwarek. Praktyki te są klasyfikowane jako „thin content” i mogą prowadzić do kar, a co za tym idzie, do spadku widoczności strony w wynikach wyszukiwania. We współczesnych standardach opracowywania contentu dla stron www kładzie się duży nacisk na wartość. Algorytm Panda odgrywa kluczową rolę w usprawnianiu rozpoznawania i zrozumienia treści przez Googleboty, rewolucjonizując techniki optymalizacji content marketingu.
Jakie są najpopularniejsze rodzaju treści typu „thin content”?
Dążąc do wyeliminowania negatywnego wpływu treści kwalifikujących się jako „thin content” na widoczność strony internetowej w sieci, istotne jest zrozumienie, jakich rodzajów treści należy unikać. Oto cztery popularne formy „thin content”, które niestety są nadal stosowane, pomimo oficjalnych zaleceń wyszukiwarki.
- powielanie treści — często spotykane zwłaszcza w dużych sklepach internetowych, gdzie produkty mają identyczne lub powielone opisy na różnych podstronach. To błąd, ponieważ różnice opierają się jedynie na specyfikacji technicznej, co nie jest wystarczające, by uniknąć „thin content”,
- przesycenie tekstu frazami kluczowymi — właściwe uwzględnianie słów kluczowych jest bardzo ważne, ale nadmierne ich używanie sprawia, że treść staje się sztuczna, nieautentyczna i traci swoją wartość, jest to szczególnie istotne przy krótszych tekstach,
- krótkie, bezwartościowe treści — teksty bez przydatnych informacji, napisane bez konkretnego celu, które nie zatrzymują użytkownika, ponieważ są zbyt ogólne, niezrozumiałe lub nieprzydatne. Krótkie teksty na stronach, zawierające jedynie kilka zdań, nie spełniają oczekiwań użytkownika,
- treści automatycznie generowane — spamerskie teksty stworzone przez generatory, chaotyczne i trudne do zrozumienia. Algorytmy Google są w stanie skutecznie rozpoznawać treści automatyczne, w tym również tłumaczenia automatyczne z innego języka. Umieszczanie takiego contentu na stronie jest niezalecane.
W jaki sposób „thin content” wpływa na pozycję strony i jak zweryfikować występowanie tego rodzaju treści na stronie?
„Thin content” znacząco wpływa na pozycjonowanie i indeksowanie witryny, szczególnie od czasu wprowadzenia algorytmu Panda w 2011 r. Treści niskiej jakości negatywnie wpływają na widoczność strony w wynikach wyszukiwania, co prowadzi do mniejszego ruchu. Słaba treść nie zadowala użytkowników, którzy opuszczają witrynę, co może negatywnie wpłynąć na autorytet i reputację marki.
Google priorytetowo traktuje trafne wyniki wyszukiwania, dostosowując je do potrzeb użytkowników. „Thin content” nie spełnia tych oczekiwań, co negatywnie wpływa na doświadczenie użytkownika. Właściciele stron z niską jakością treści doświadczają także wzrostu wskaźnika odrzuceń, co ma bezpośredni wpływ na pozycję witryny.
Aby sprawdzić występowanie „thin content” na stronie, warto skorzystać z narzędzi takich jak np. Siteliner, które identyfikują duplikacje treści. Ręczna analiza zawartości, zwłaszcza porad, inspiracji i aktualności, oraz inwestycja w ich rozbudowę są kluczowe. Narzędzia, takie jak Google Search Console, SiteBulb czy Deep Crawl, pomagają w identyfikacji problematycznych treści i sprawdzają, czy strona nie została ukarana przez algorytm Google. Analiza podstron generujących niewielki ruch również może wskazać obszary wymagające poprawy.